W marcu tego roku, przedstawiciele Urzędu Miasta przekazali pięćdziesięciu dwóm najbardziej potrzebującym rodzinom klucze do nowych mieszkań socjalnych.
– Do tej pory mieszkaliśmy z mamą w barakach przy ulicy Kolejowej. Teraz będziemy mieli dwa pokoje z łazienką. Wspaniałe, brak słów – cieszyła się wtedy pani Barbara, nowa lokatorka mieszkania socjalnego.
Po kilku miesiącach okazało się jednak, że nie wszystko jest takie kolorowe, jak wyglądało na początku. Kilka dni temu otrzymaliśmy list z prośbą o interwencję. Nowi lokatorzy bloku skarżą się na wciąż wzrastający czynsz, usterki techniczne i brak jakiejkolwiek współpracy i zainteresowania ze strony zarządcy bloku.
– Zostaliśmy pozostawieni sami sobie. Jesteśmy zobowiązani do płacenia i nie mamy żadnych praw. Mamy siedzieć cicho, bo jesteśmy biedni i mieszkamy w bloku socjalnym. Nie mamy żadnej odpowiedzi od zarządcy na nasze prośby i podania – opowiada w dalszej części listu mieszkaniec.
Odwiedziliśmy blok przy ul. Hotelowej, aby wyjaśnić tę sprawę i sprawdzić, czy faktycznie jest aż tak źle. Budynek i klatka schodowa są czyste i zadbane, choć nie brakuje tu usterek budowlanych.
– Większość futryn w drzwiach wejściowych po prostu odpada, bo są źle zamontowane. W wielu mieszkaniach ciekną kaloryfery. Na klatce przy wejściu pojawiły się zacieki. Zgłaszaliśmy to do zarządcy budynku, jednak do tej pory nic z tym nie zostało zrobione – tłumaczy pan Michał.
Zapytaliśmy przedstawiciela zarządcy, co można zrobić w sprawie tych usterek.
– Ten budynek jest jeszcze objęty gwarancją. Na razie zbieramy wszystkie informacje o usterkach. Po uprzednim sprawdzeniu, przekażemy protokół do właściciela budynku, czyli do Urzędu Miasta. Na podstawie tego wykonawca będzie zobowiązany do usunięcia wszelkich usterek. Zachęcam mieszkańców do zgłaszania zauważonych nieprawidłowości – uspokaja Jerzy Mizak, kierownik Przedsiębiorstwa Komunalnego Pegimek, zarządcy budynku.
Kolejnym problemem i największą bolączką mieszkańców ul. Hotelowej jest wysokość czynszów, jakie płacą za mieszkania.
– Kiedy się wprowadzaliśmy, za 27 metrów kwadratowych płaciliśmy 150 złotych. Za miesiąc przyszła podwyżka na 170, a już w maju 330 złotych – wylicza jedna z lokatorek.
– Ja za kilka metrów więcej płacę 420 złotych. Skarżyliśmy się w Urzędzie Miasta, że nas na tak ogromne czynsze nie stać. Odpowiedziano nam, żebyśmy napisali prośbę o dodatek mieszkaniowy – dodaje pan Robert.
Co wpływa na wysokość czynszów?
– Ustaliliśmy 1,55 zł za metr kwadratowy. Reszta to opłaty za wodę i ogrzewanie. To już nie jest od nas zależne – mówi Artur Soboń, sekretarz Urzędu Miasta.
Kierownik Pegimeku wyjaśnia, że opłaty za wodę i ogrzewanie to w tym momencie zaliczki. Zostały one naliczone na podstawie średniego zużycia w innych blokach.
– Na koniec okresu rozliczeniowego będziemy znali wartości zużycia i zweryfikujemy te kwoty. Poszczególne lokale będą miały naliczane indywidualne opłaty – wyjaśnia Mizak.
Wszystko da się wyjaśnić, wystarczy tylko trochę dobrej woli i cierpliwości. Ostatni jednak problem mieszkańców Hotelowej jest raczej sprawą nas wszystkich.
– Ta hołota z socjalnego, menele i dziady. To najłagodniejsze określenia, z jakimi spotykamy się na co dzień ze strony mieszkańców innych bloków – skarży się pan Michał. – Chcemy po prostu godnie żyć. To że komuś się nie powiodło, nie znaczy, że można go bezkarnie obrażać – dodaje mężczyzna.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?