Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świąteczna zbiórka dla zwierzaków w Świdniku już zakończona. Potrzeb jest jednak więcej

OPRAC.: AS
Karma, koce, ręczniki, zabawki, kuwety i legowiska, to tylko część rzeczy, które mieszkańcy Świdnika podarowali potrzebującym zwierzętom. W Miejskim Ośrodku Kultury zakończyła się świąteczna zbiórka na rzecz czworonogów.

Wszystkie zgromadzone dary zostały już przekazane Świdnickiemu Stowarzyszeniu Opieki nad Zwierzętami. Darczyńcy okazali się hojni w ciągu dwóch tygodni zbiórki kosze ustawione przy wejściu do Kina Lot wypełniły się po brzegi.

– Dziękuję wszystkim, który przyłączyli się do naszej świątecznej zbiórki. Zebraliśmy ponad 220 kilogramów suchej i mokrej karmy. Specjalne mleko dla kotów i smaczki dla zwierzaków. Około 100 ręczników, ciepłych koców, poduszek i kołder. Legowiska, kuwety, smycze, przyrządy do pielęgnacji zwierząt, a nawet kartę podarunkową do sklepu zoologicznego – wylicza Jagoda Kowalczyk, pomysłodawczyni i koordynatorka akcji.

– Cieszę się, że akcja przyniosła takie efekty i mieszkańcy Świdnika żywo zareagowali na nasz pomysł. Zawsze staramy się wspierać tego typu inicjatywy naszych pracowników i chcemy, żeby nasz ośrodek kultury kojarzył się również wydarzeniami mającymi wymiar społeczny – dodaje Adam Żurek, dyrektor MOK.

– Jesteśmy wdzięczni za każdą pomoc, szczególnie że pomagamy również osobom, które przygarniają samotne i potrzebujące opieki zwierzęta. Są to zazwyczaj starsze panie, które przygarniają lub dokarmiają bezdomne psy, choć same ledwo wiążą koniec z końcem. Te dary pojadą również do nich. Reszta zaś przyda się naszym podopiecznym. Obecnie mamy pod opieką dziesięć psów i dwanaście kotów – mówi Maria Ferens, prezes stowarzyszenia.

Zbiórka to tylko kropla w morzu potrzeb. Do przytuliska wciąż trafiają nowe psy i koty.

– Kilka dni temu starsza pani spod Włodawy została zabrana do domu opieki społecznej, a jej psy pozostały same. Jeden trafił już do nas. Ma na imię Tofik. Ma poważny, stary uraz łapki i będzie wymagał opieki ortopedy. Resztę psów tej pani będziemy próbowali sprowadzić do przytuliska. Potrzeby są ogromne. Codziennie przeprowadzamy interwencje, ratujemy zwierzęta i przyjmujemy kolejne pod nasze skrzydła. Z dnia na dzień coraz bardziej pogrążamy się w długach. Hotele, weterynarze, szpitale, leki, specjalistyczna karma, czynsz, rachunki za prąd, o benzynie nie wspominając. Przyjmiemy każdą pomoc, chociażby zapłatę rachunku u weterynarza – apeluje Maria Ferens

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swidnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto