Rada nadzorcza PLL zajmie się sprawą kosztownego volvo dla lotniska

Leasing Volvo S80 miał kosztować PLL 140 tys. zł. Auto woziłoby pasażerów VIP z płyty startowej lotniska do terminalu i z powrotem. Umowę podpisano pod koniec kwietnia, chociaż lotnisko zacznie funkcjonować dopiero w przyszłym roku. Na pytanie, dlaczego wybrano volvo, rzecznik spółki tłumaczył, że nie zgłosił się żaden inny oferent. Potem okazało się, że warunki przetargu ustalono tak, że spełniała je tylko jedna firma.

Po artykułach w prasie o wyjaśnienia do zarządu zwrócili się główni akcjonariusze spółki - samorządy miasta Lublin i województwa. - W wyniku audytu wewnętrznego ustalono m.in., że zbyt wąsko zostały określone warunki konkurencyjności dla potencjalnych oferentów - przyznał na początku czerwca zarząd PLL. I rozwiązał umowę leasingu.

W poniedziałek o wyjaśnienia sytuacji poprosili członkowie rady nadzorczej lotniczej spółki. I dowiedzieli się czegoś zupełnie innego. - Zdaniem zarządu PLL wszystko zostało przeprowadzone zgodnie z prawem, a umowa została rozwiązana wobec presji mediów i opinii publicznej. Jednocześnie usłyszeliśmy, że zbyt szczegółowy opisu samochodu w dokumentach przetargowych rzeczywiście mógł mieć miejsce- relacjonuje Jacek Sobczak, przewodniczący rady.

W takim razie doszło do nieprawidłowości czy nie?- Trudno nam na razie ocenić sytuację. Dlatego chcemy się zapoznać z wynikami audytu. Poprosiliśmy o dostarczenie dokumentu, potem zdecydujemy, co dalej - mówi Sobczak.