W przeciwieństwie do meczu z wiosny, przez większą część spotkania inicjatywa należała do gospodarzy. W ich akcjach brakowało jednak ostatniego podania, otwierającego drogę do bramki przeciwnika. Już w 3 min w dogodnej sytuacji znalazł się Bartłomiej Mazurek, ale strzelił nad poprzeczką. Chwilę później zaatakowali goście. Błąd w obronie popełnił Marcin Kubiak, którego w ziemię wkręcił Damian Juda, a piłka trafiła do Adama Cichonia. Ten uderzeniem z kilkunastu metrów pokonał Macieja Majewskiego.
Świdniczanie odgryźli się w drugiej części meczu. Krzysztof Boniecki podał do wchodzącego w pole karne Radosława Muszyńskiego, a ten ładnym uderzeniem pokonał gol- kipera przyjezdnych. Muszyński próbował jeszcze szczęścia uderzeniem z rzutu wolnego, ale próby się nie powiodły. W 77 minucie idealną szansę na dobicie przeciwnika miał Mazurek. Napastnik dostał podanie od Muszyńskiego i stanął oko w oko z bramkarzem. Jednak zamiast uderzyć przy słupku, trafił futbolówką prosto w golkipera i zaprzepaścił szansę na odniesienie zwycięstwa.
W końcówce piłkę meczową miał Stanisław Bednarz. Jego bramki nie uznał jednak sędzia, który dopatrzył się pozycji spalonej doświadczonego zawodnika. Chwilę później z powodu drugiej żółtej kartki boisko opuścił Muszyński.
Muszyński powoli staje się gwiazdą
Radosław Muszyński w poprzednim sezonie strzelił pięć goli dla Avii Świdnik i pomógł drużynie w wywalczeniu trzeciego miejsca w lidze. W tegorocznych rozgrywkach 20-letni zawodnik ma na swoim koncie już trzy trafienia i jest najlepszym strzelcem zespołu. Jego rajdy prawą stroną i uderzenia z dystansu sieją popłoch w szeregach drużyn przeciwnych. Jeśli dalej będzie tak grał, jak na początku obecnego sezonu, szybko może zmienić klub.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?