Wszystko działo się w poniedziałek późnym wieczorem, przy ulicy Smorawińskiego w Świdniku. Grupka chłopców podbiegła do przechodzących tamtędy małżonków krzycząc, że blisko miejsca, gdzie grali w piłkę, leży kobieta. Zaalarmowani przechodnie pobiegli między bloki. Na trawie leżała ok. 60-letnia kobieta, która nie dawała znaku życia.
Małżonkowie wraz z kuzynką rozpoczęli masaż serca. Po kilku próbach reanimujący wyczuli lekki oddech, ale kobieta cały czas była nieprzytomna. Wezwano pogotowie, a w międzyczasie przechodnie ułożyli poszkodowaną w pozycji bocznej.
Tym, który pośpieszył z pomocą starszej kobiecie, okazał się mieszkający w Świdniku aspirant Robert Mełgieś, na co dzień funkcjonariusz Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie pracujący w Zespole Technik Audiowizualnych Laboratorium Kryminalistycznego. W chwili zdarzenia przebywał na urlopie.
– Nie zrobiłem nic nadzwyczajnego, to był naturalny ludzki odruch – mówi skromnie Robert Mełgieś. W ratowaniu życia kobiety pomagała mu jego żona, również policjantka z Komendy Miejskiej w Lublinie.
Kiedy na miejsce przybyła karetka pogotowia, policjant pomógł ratownikom przenieść kobietę na nosze i do ambulansu. Nieopodal znaleziono leżący na trawie mały inhalator, który najprawdopodobniej należał do poszkodowanej.
– Zdaniem ratowników, gdyby nie szybka pomoc policjanta i jego rodziny, kobieta nie przeżyłaby – mówi Anna Smarzak z zespołu prasowego lubelskiej policji.
Kobieta trafiła na oddział intensywnej opieki medycznej szpitala w Świdniku. Cały czas jest w śpiączce.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?