Groźny wypadek w powiecie lubelskim. Samochód dachował i wpadł do rzeki. 18-latek walczy o życie

Do wypadku doszło około godz. 1 w nocy z piątku na sobotę (22/23 stycznia) przy ul. Lipowej w Dysie (gmina Niemce). Oplem podróżowało trzech 18-latków. W pewnym momencie, na oblodzonej jezdni auto wpadło w poślizg i dachowało, wpadając do rzeki. Na miejscu interweniowała policja, 8 zastępów straży pożarnej oraz pogotowie ratunkowe.

- Zgłoszenie o pojeździe, który dachował i częściowo znajduje się w rzece Ciemiędze otrzymaliśmy o godz. 00:40 - mówi kpt. Andrzej Szacoń, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.

- Jak ustalili wstępnie policjanci, kierujący samochodem osobowym marki opel najprawdopodobniej w wyniku nie dostosowania prędkości do warunków panujących na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem i wpadł w poślizg. Następnie auto przełamało barierki ochronne i wpadło do rzeki Ciemięgi. Pojazd znalazł się w rzece na dachu - relacjonuje mł. asp. Kamil Karbowniczek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

Kierowca samochodu i jego rówieśnik, który siedział z przodu, wyszli z auta o własnych siłach. Najbardziej poszkodowany okazał się 18-letni mieszkaniec gminy Niemce, który podróżował na tylnym siedzeniu. Z pojazdu wydobyli go strażacy, zaraz potem rozpoczęła się jego reanimacja, bo młody mężczyzna był nieprzytomny i nie wykazywał żadnych funkcji życiowych. Następnie 18-latek w ciężkim stanie został przewieziony do szpitala, gdzie teraz walczy o życie.

Dwójce pozostałych podróżujących również udzielono pomocy medycznej. Samochodem kierował 18-latek ze Świdnika. Badanie alkomatem potwierdziło, że w chwili zdarzenia był trzeźwy.

- Pojazd został odholowany na parking strzeżony - dodaje Karbowniczek.

Trwa wyjaśnianie wszystkich okoliczności zdarzenia.