- Obejrzałam te śmieci bardzo dokładnie i okazało się, że pochodzą one z mojego gospodarstwa, bo znalazłam wśród nich m.in. kopertę z moim adresem. Po bliższym przyjrzeniu się tej stercie, okazało się, że są tam również inne śmieci m.in. pieluchy - pampersy, których nie używamy - opowiada Agnieszka Gorczyca z Kazimierza Dolnego. - Od dawna mam podpisaną umowę z firmą Almax i jak do tej pory odbierała ona śmieci bez zarzutu, ale tym razem chyba coś nie zadziałało. Firma naraża nas na grzywnę oraz utratę reputacji, bo wygląda to tak, że sami wyrzuciliśmy sobie śmieci pod dom.
O komentarz w tej sprawie zapytaliśmy Leszka Rojka, przedstawiciela firmy Almax w Puławach: - Na miejscu odnalezienia śmieci była już policja. Jako firma również wyjaśniamy tę sprawę - mówi Rojek. - Pani, do której należą śmieci sama zobowiązała się je sprzątną więc uważam sprawę za załatwioną. Przedstawiciel firmy Almax nie podał nam szczegółów ani zakresu prowadzonych wyjaśnień.
- Owszem, byli już policjanci. Stwierdzili, że powinnam to sama posprzątać i nie robić tyle szumu - mówi nasza Czytelniczka.
- Policjanci nie zastosowali żadnych represji, pouczyli tylko mężczyznę, który znajdował się na posesji, że powinien sprzątnąć śmieci i na tym zakończyli swoje działania - wyjaśnia Marcin Koper, oficer prasowy puławskiej policji.
Czytelniczka nie ukrywa żalu, jaki ma do firmy, której od lat płaci za wywożenie śmieci. - Ja po prostu walczę o swoje, bo gdybym tego nie zgłosiła, dostałabym mandat za zaśmiecanie. Sprzątnę te śmieci, ale z czysto obywatelskiego poczucia obowiązku, bo w żaden sposób nie czuję się winna w tej sytuacji - podkreśla kobieta. I dodaje: - Szkoda, że firmie zabrakło jakiejś refleksji i przyznania się do błędu, który może przytrafić się każdemu.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?