Pierwsze zgłoszenie policjanci otrzymali w miniony poniedziałek. Bomba miała znajdować się na terenie jednego z bloków mieszkalnych na terenie Lublina. Pod wskazanym przez zatrzymane adresem znajdowała się jednak jedynie właścicielka lokalu. Jak przyznawała, nie wiedziała nic o bombie.
Po raz drugi zatrzymane próbowały oszukać policję już dzień później. Jak informowały, na klatce schodowej jednego z bloków w Lublinie leży reklamówka, z której wystają przewody. Rozpoznanie minersko-pirotechniczne nie potwierdziło jednak tych doniesień.
Trzeci alarm został wywołany po tym, jak policja otrzymała sygnał o bombie ukrytej w siatce. Ładunek miał być pozostawiony w autobusie linii 13 stojącym na Dworcu PKP. Według informacji, którą otrzymał dyżurny z siatki wystawały zielone i niebieskie kable. Policjanci nie zastali jednak autobusu na miejscu, a kontrola na zajezdni wykazała, że to kolejny fałszywy alarm.
Jak ustaliła policja, za fałszywymi alarmami stoją dwie młode lublinianki. Podczas zatrzymania znaleziono przy nich telefony komórkowe i kilka kart sim. Dziś obu zatrzymanym zostaną postawione zarzuty. Grozi im do 8 lat więzienia i wysoka kara finansowa.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?